środa, 21 stycznia 2015

Dzień Babci,czyli czego nauczyłam się od moich dziadków i ich dziadków

Podobno inteligentny człowiek uczy się ze wszystkiego-nie tylko z książek,ale także czerpie wiedzę z otaczającej go rzeczywistości, a głupi może tylko pojąć podręcznikową wiedzę.
Przy okazji Dnia Babci przypomniałam sobie te słowa.
Zastanowiłam się czego tak na prawdę nauczyłam się od swojej babci.
Moi dziadkowie są z silnego pokolenia,które pracowało ponad siły i nie dbało o siebie.
W rezultacie, moja druga babcia, o której nie będę teraz rozlegle opowiadać, mając kilka lat więcej niż mój tato teraz mówiła, że jest stara i że nie ma na nic siły. Postawiony dom, targanie w pojedynkę ciężkich worków z cementem. Potem praca, co prawda w jej przypadku umysłowa, ale jej mąż pracował fizycznie, ogród i zwierzęta. Pisząc zwierzęta nie mam na myśli psów, kotów, chociaż to też było, ale kury, owce. 
Z ich życia wyciągnęłam jeden wniosek- 
nie warto pracować ponad siły,żeby zestarzeć się w wieku pięćdziesięciu paru lat.
Mój tato, któremu niewiele wiosen brakuje do momentu, w którym moja babcia określała się jako starą, wykonuje ciężką, fizyczną pracę, ale nie dokłada sobie jeszcze. Bo myśli realistycznie i wie, że musi pracować jeszcze kilkanaście lat.

Teraz przejdę do rodziców mojej mamy.
Moja babcia jeszcze parę lat temu pamiętała wojnę, z tym, że nie były to stosunkowo beztroskie wspomnienia jak u drugiej, że dostała farby, bo na froncie zginął żołnierz, który malował i jej ojciec zabrał je, gdy miał go pochować. Nie, ona pamięta świst kuli lecącej w stronę jej ojca, który osierocił trzy córki, bo dał trochę chleba Żydom. Jej babcia uratowała życie pozostałej części rodziny, chociaż nie można tego uznać za bohaterskie-chciała go powstrzymać, zabraniała dać chleb, ale on powiedział, że dzieci trzeba nakarmić. Osoba, która doniosła wspomniała o tym i dzięki tej kobiecie siedzę sobie wygodnie przed komputerem i mogę do was pisać, bo ocaliła swoją wnuczkę- moją babcię.
Walczyła o własną rodzinę, choć mogła skazać na śmierć cudze dzieci.
Choć nigdy jej nie poznałam, podziwiam ją, chociaż może niesłusznie.
Wydaje mi się, że jestem podobna do niej- najpierw ochroniłabym siebie i swoją rodzinę, a nie obcych ludzi. 
Wracając do mojej babci-była zamknięta w sobie, latami wzbierały się w niej złe wspomnienia,potem wybuchła. Niewiele już dzisiaj pamięta,nawet mojego imienia nie pamięta, twarzy również. W dobre dni poznaje własne córki.
Staram się o tym pamiętać i nie zbierać w sobie złych emocji.

Babcia, gdy była młodą kelnerką poznała swojego późniejszego męża. Wpadka i ślub z nie do końca właściwym mężczyzną. A potem śmierć pierwszego dziecka i mimo to brnięcie w małżeństwo. Mąż alkoholik. Dwie córki. Dorobienie się mieszkania. Choroby męża. Kilka operacji. Nowotwór. A potem poważne złamanie i nie chodzenie. No i umysł coraz bardziej wysiadał.
I to właśnie kolejna nauka, którą wyciągnęłam-  



Nie zapalisz wypalonej zapałki. Pewnie, możesz się starać, zdobyć zapalniczkę, ale to już nie będzie ten sam płomień. 
Nie warto dążyć do czegoś za wszelką cenę. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić.

5 komentarze:

Oxfordka pisze...

Gdybym ja miała napisać taki post musiałabym poświęcić przynajmniej godzinkę na jego napisanie. Babci dużo zawdzięczam, chociażby to, że kiedy moi rodzice pracowali, ona zajmowała się mną i moim bratem. Nie musieliśmy iść do żłobka. Babcia jak nikt potrafi naleśniki. U nikogo mi tak nie smakują jak u niej. Pojęcia zielonego nie mam jak ona to robi, ale są wyśmienite!!!! do tego podziwiam ją, że się nie daje. Boli ją tu i tam, ale chodzi na spacery wieczorami, sama ścina gałęzie drzew, maluje płot, małymi garściami nosi drewno do domu, gotuje znakomicie o tym już wspomniałam. Uwielbia zwierzęta i jak nikt w mojej rodzinie ma cholernie dobrą pamięć. Pamięta jaka pogoda była na mojej pierwszej komunii, ślubie moich rodziców, siostry i kuzynki. Wie w co była ubrana pół wieku temu i zna mnóstwo piosenek ze swojego dzieciństwa. Opowiada o czasach wojny - urodziła się w 36', jej tata a mój pradziadek był w obozie w dzisiejszej Rosji, wrócił. Opowiadała jak wyglądał co robili... zawsze mnie wysłuchuje, mogę nawijać godzinami, a jej uszy nie więdną (autentycznie moją mamę zaczyna boleć głowa gdy gadam dłużej niż 10 min) dużo tego. Moja babcia jest spoko. To mój szogun ^^ dziadka od strony tata nie poznałam. Zginął w wypadku. Jechał motorem i zarzucilo go na przeciwległy pas. uderzył w drzewo. Dziadek od strony mamy zmarł 6 lat temu. Chory był... dużo pił, narządy nie wyrabiały. To były straszne dni... ale dziadków ma się niepowtarzalnych. Jacy by nie byli to trzeba ich szanować i wiedzieć ze są, że istnieją.
uff sę rozpisałam...

LilTravels pisze...

Twój tato to bardzo mądry człowiek.
Walczę niestety do teraz z moimi rodzicami,
a właściwie z ich myśleniem na temat pracy (ponad siły-zero przyjemności)
Fajnie, że podzieliła świata się z nami kawałkiem rodzinnej historii
Wszystkiego dobrego

nieznananxxx96 pisze...

Takie opowieści starszych osób dają wiele do myślenia wyruszyłam się czytając to. Moja babcia ze strony mamy razem z dziadkiem zbudowali dom od podstaw. Po ślubie przeprowadzili się tak naprawdę do szkieletu. Spali na podlegach a w dzień remontowali robili dół ściany sufit. Mamy ciocia kiedy była już stara budziła się przez koszmary bo słyszała strzelanie choć była głucho niema. Obecnie została mi tylko babcia od strony taty. Uwielbiam jej historię z czasów dzieciństwa i potem jak miała dzieci.

Unknown pisze...

Smutny post, ale bardzo życiowy, a życie nie zawsze usłane różami. Piękny cytat na końcu.

Pozdrawiam i zapraszam do mnie. :)
http://datewithfit.blogspot.com/

different pisze...

Wiesz, w sumie nie zastanawiałam się nad tym, ile zawdzięczam dziadkom i babciom - w sumie to jednej babci nie znałam, jeden dziadek zmarł jak byłam mała, drugi niedawno. Podziwiam Cię za ten post, że nie bałaś się czegoś tak szczerego napisać, takie posty są najlepsze. Cytaty, które zawarłaś są genialne, rzeczywiście niosą naukę :)

Prześlij komentarz

Cieszę się, że Cię tu widzę :) Miło mi Czytelniku, że przeczytałeś mój tekst i chcesz napisać komentarz :)