
Kto nie słyszał o "Buszującym w zbożu"? Właśnie,ta książka musi coś w sobie mieć.
Styl, w jakim powieść została napisana nie jest może powalający,ale nie odpycha.
Czasami odpycha główny bohater,który przybiera pozę zbuntowanego i wszystkowiedzącego, jednak wszystko oprószone jest nutą dobrego humoru, wydaje się jakby sam autor kazał nie traktować tej książki zbyt dosłownie, tylko skupić się na przesłaniu, które jest zawarte między wersami.
Chłopak to taki Piotruś Pan, ale nie do końca,bowiem Holden zdaje się dostrzegać same wady. Równocześnie zaś ma skłonności do filozofowania. Powstaje ciekawy obraz młodego, nieoczywistego i trochę zagubionego nastolatka.
I choć, jak stwierdził Holden, świat wygląda już zupełnie inaczej, a wszystko się zmienia to pewne prawdy zawarte w "Buszującym..." są niezmienne. Książka ukazuje nas samych, nasze słabości, rozchwianie emocjonalne, puste idee, naszą wielowymiarowość.
Wpis został napisany w ramach wyzwania Tydzień z książką.
1 komentarze:
O kurczę, widzę, że mamy podobny gust, jeżeli chodzi o książki. Pamiętam, jak czytałam tą książkę i cholernie mnie wzruszała i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dziękuję za ten wpis :)
Prześlij komentarz
Cieszę się, że Cię tu widzę :) Miło mi Czytelniku, że przeczytałeś mój tekst i chcesz napisać komentarz :)