czwartek, 23 kwietnia 2015

Wiosenne plany

Chcę rozejrzeć się za dorywczą pracą. Co prawda wzięłabym się za nią dopiero w czerwcu, ale muszę najpierw zobaczyć oferty.
I się załamać, jako, że w pobliżu nie ma żadnych truskawek.
Więc gdy nie ma się znajomości pozostają ulotki.
Chociaż w sumie chyba do niczego innego się nie nadaję,gdy czytam,że ratownik ma znać komunikatywnie niemiecki  i rosyjski+milion innych wymagań, a opiekun osoby starszej (po prostu osoba towarzysząca) ma znać komunikatywnie niemiecki (?!)







Stwierdziłam, że skoro tyle mówię, tyle się śmieję, uśmiecham się pokazując zęby, w makijaży podkreślam usta,a oprócz tego chcę pracować z ludźmi, a przy takiej pracy jest przecież ważna autoprezentacja to muszę wybielić zęby. 
Zobaczymy co z tego będzie, bo jak na razie to nie widzę efektów.




                                                                    
Chcę przemyśleć sobie różne kwestie.
 Musze wreszcie uświadomić sobie czego chcę, a oprócz tego wyrobić sobie poglądy na kilka spraw.
Co prawda nie wiem na jakie sprawy,ale chcę je odkryć.
Po prostu ostatnio czuję trochę jakbym się za mało rozwijałam,myślała. To oczywiście też kwestia tego, że poprzedni rok był dla mnie takim, w którym wykształciłam sobie zdanie na różne kwestie, a w tym roku po prostu nauczyłam się je argumentować.
W sumie to posiadanie innych poglądów niż większość jest jedną z najbardziej kształcących rzeczy, bo trzeba jeszcze umieć je uzasadnić.


Chcę w końcu zacząć ćwiczyć naprawdę porządnie i systematycznie.









Chyba znowu gdzieś uciekło mi poczucie szczęścia i chcę je złapać.





Chcę bardziej świadomie kupować ubrania i odnaleźć swój styl.











Zamierzam wrócić do codziennego czytania, co więcej nieprzypadkowych książek, które po prostu mają ciekawą okładkę.
Polecicie mi coś?




Chcę zadbać o włosy. Uświadomiłam sobie, że rok temu radykalnie zmieniłam ich długość i zaczęłam bardziej przykładać się do ich pielęgnacji, co sprawiło, że wyglądają milion razy lepiej. Chociaż i tak słabo, bo po prostu takie są z natury. Ale chcę z tych moich cienkich i rzadkich włosów wydobyć to, co najlepsze.


Chcę obejrzeć kilka filmów z ikonami kina-Brigitte Bardot, Sophia Loren, Marylin Monroe, Audrey Hepburn, Grace Kelly i przeczytać albo obejrzeć biografię chociaż jednej z nich. Wybór pewnie padnie na Brigitte Bardot, ze względu na to,że jest symbolem rewolucji seksualnej, feminizmu i ma ogólnie ciekawe poglądy.



Mam zamiar zadbać o stan mojej cery. Było już okej,ale trafiłam na kosmetyk z firmy,która była przeze mnie uwielbiana, a mimo to wywołał ogromną wysypkę i wielkie przesuszenie, w rezultacie czego skóra schodzi mi płatami z twarzy. 
Muszę doprowadzić ją do porządku przed wakacjami, bo chcę w ich trakcie odpuścić sobie podkład albo przynajmniej nakładać go rzadziej.

sobota, 18 kwietnia 2015

Inaczej niż zwykle

Inaczej niż zwykle- wpis w ramach kwietnia w słowach.
Albo inaczej to projekt, w którym niezwykli polscy artyści wykonywali utwory hip hopowe.
Płyta miała premierę 10 kwietnia.

"Niezależne wydawnictwo Alkopoligamia.com postawiło pytanie; co by było, gdyby teksty klasycznych rapowych hitów potraktować jak piosenki? I jak do wersów hiphopowych poetów odnieśliby się jazzmani?
(...)
Pomysł, który zrodził się w umysłach wydawców z Alkopoligamii, zrealizowano z dbałością o każdy szczegół. 
(...)
Do zagadek wymienionych na początku opisu „Re-fleksji" wypada dołączyć nowe.
Hip hop ma swój (często aż nadto) undergroundowy etos, który media z uśmiechem przekładają na lekceważenie.
Czy jednak teksty rapowych piosenek tak bardzo różnią się od struktur poezji rock&rolla, popu, reggae oraz wielbionej w Polsce piosenki aktorskiej?
Jazz unika teledysków i innych popkulturowych narzędzi promocji. Lecz czy warto oddawać bez walki przestrzeń radia, telewizji i youtube'a wszystkim pozostałym gatunkom?

Projekt „Albo inaczej" Alkopoligamii dostarcza nowych odpowiedzi na te pytania."


 







niedziela, 12 kwietnia 2015

Doceniam

Doceniam to, że w kilku momentach swojego krótkiego życia dostałam kopa w dupę, który pozwolił mi spojrzeć na wszystko inaczej. 
Gdyby nie jedna z takich sytuacji mogłabym być podstawiona w tym dialogu w miejsce Caroline
(swoją drogą głęboki serial,Niedopowiedzenia,co się stało z twoim postanowieniem o oglądaniu wartościowych rzeczy?! Nie udawaj,że w ten sposób uczysz się angielskiego,przecież oglądasz z napisami!)
Caroline: „Chcę być głęboka. Jak otchłań”
Matt: „Bez obrazy, ale to nie w twoim stylu.”
Caroline: „Właśnie. Jestem płytka. Gorzej. Jestem jak brodzik.

Dzięki temu odsunęłam się od pewnych osób i chociaż kilka nocy przepłakałam to wyszło mi to na dobre, bo dziś patrzę na nie i widzę, że gdybym dalej się z nimi zadawała to byłabym płytka jak one. W miejscu one możemy stosować zamiennie wymieniony wyżej brodzik. 








Doceniam kopa, którego dostałam całkiem niedawno. Wiecie, byłam już silniejsza niż po sytuacji, którą wymieniałam wcześniej, już po pierwszych zmianach, wzmocniłam się, zrobiłam przez ten czas parę głupot, z których wyciągnęłam nauczkę i raptem poznałam kogoś. Kogoś, kto był zupełnie nie w moim typie. Ani z wyglądu, ani z charakteru. Z tym,że mimo to jakoś się zbliżyliśmy. Wtedy jeszcze nie znaliśmy się dobrze,żadne różnice poglądów nie wynikły,to była prosta i przyjemna relacja. Ot,przez ten krótki czas byliśmy kumplami, o ile kumple ciągle się przytulają i trzymają za ręce. 
Woda i ogień, niebo i ziemia, rodzina i znajomi zwiastowali, że będziemy parą.
I wtedy on zaczął opowiadać mi o dziewczynie, w której jest zakochany. 

O tym, jaka ona jest. 
Po prostu niesamowita.
Piękna w każdym calu,inteligentna,utalentowana,wrażliwa,ot ideał. Gdyby nie pył na butach można by pomyśleć, że umie latać.
I wtedy odezwała się we mnie ta głupsza strona. Wszystko co sobie wypracowałam,cała ta pewność siebie legła w gruzach. Pewnie, mogłam być sobie głęboka niczym Bałtyk,ale przecież ona jest oceanem. Mogę sobie wyglądać okej,ale czym jest okej przy byciu olśniewająco pięknym? 
Po tym jak sobie porządnie popłakałam wzięłam się w garść i zaczęłam się zmieniać. 


Z tym,że zaczęłam się zmieniać tak,by się przypodobać jemu.
Co oczywiście nie dawało efektów,bo o ile mogę pracować nad swoim wyglądem, tak by był choć trochę podobny do jej to przecież z totalnego beztalencia nie stanę się wybitna. 
Co mi więc pozostało?  
Mogłam zmienić charakter.
Ale wtedy uświadomiłam sobie,że tego wcale nie chcę. 
Że nie chcę tak naprawdę być taka jak ona.
Zaczęłam zmieniać się dla siebie, chcąc stać się lepszą wersją siebie,a nie kopią kogoś innego. 
I doceniam to. 


Doceniam to, że: 
*Nauczyłam się wyciągać wnioski z różnych nieszczęść
*Uświadomiłam sobie, że zmieniać mam się dla siebie, a nie dla kogoś. 
*Zrozumiałam, że mam szukać kogoś dla kogo będę oceanem, a nie brodzikiem oraz, że ktoś, kto uważa, że pływa w brodziku zawsze będzie tęsknił za wielkimi oceanami.
*Przestałam chcieć przypodobać się innym ludziom i zrozumiałam, że to ja muszę lubić siebie, bo to ja ze sobą spędzam całe swoje życie, nie inni.




Wpis został napisany w ramach projektu Kwiecień w słowach.

piątek, 3 kwietnia 2015

(Anty)poradnik

Chyba jestem jedną z ostatnich osób, które mogłyby napisać poradnik, ale mimo to ten temat mnie kusi Jako, że pokusy są po to by im ulegać (tak to właśnie jeden z powodów, dla których nie powinnam nikomu nic radzić) postanowiłam, że wybiorę ten temat w ramach projektu u Różowej Klary.

Tenże Antyporadnik będzie o wszystkim i o niczym zmianach dotyczących wielu aspektów.

Czego nie robić? 
Gdy zaczynałam wprowadzać zmiany były one spowodowane chęcią bycia lepszym od pewnej osoby. I to był błąd. Bo o ile trochę mogłam zmienić to są jednak rzeczy, których się nie da. 
Mam pewien wniosek-zmiany nie powinny mieć na celu bycie lepszym od kogoś tylko powinny prowadzić do bycia lepszą wersją siebie. 




 O czym warto pamiętać?
Albert Einstein powiedział: "Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód."
Stanie w miejscu to też cofanie się. Ponadto to ty musisz poruszać się naprzód. Nie oczekuj, że ktoś inny popchnie cię.
Sukces trzeba wypracować samodzielnie.




Jakie pytanie warto sobie zadać na samym początku?


Zanim jeszcze zaczniesz spytaj się siebie po co chcesz to zrobić? 











Co cię spowalnia?


Powtarzanie sobie, że nie dasz rady.








O czym warto pamiętać?

O tym, że dziś kształtujesz jutro i że każdy dzień zbliża cię do osiągniącia celu.







Znajdź coś co możesz zmienić od razu.


Zmotywuj się!












Inne moje wpisy na temat ćwiczeń, motywacji i zmian: 
Nie próbuj, czyli kilka słów o próbach, ćwiczeniach i pewnym pisarzu

Lato pokaże,co robiłaś zimą-wpis motywacyjny (co zrobić aby się nie zniechęcić?) 

Krótko o motywacji

Propozycje wiosennych zmian

Kilka prostych rzeczy, które pomagają uczynić życie lepszym