wtorek, 6 stycznia 2015

Charlie

"Powieść „Charlie” została wydana w Stanach Zjednoczonych przez MTV Book pod oryginalnym tytułem „The Perks of Being a Wallflower” i osiągnęła ponadmilionowy nakład.
Książka ma formę listów pisanych do nieznanego przyjaciela przez nastolatka imieniem Charlie, nieśmiałego i wycofanego, choć niezwykle inteligentnego i wrażliwego ucznia pierwszej klasy liceum w Pittsburgu. Chłopak pisze o swoich pierwszych miłosnych doświadczeniach, relacjach w rodzinie, narkotykach i akceptacji."




Charlie jest bardzo zagubiony i zamknięty w sobie. Autor wykreował go bardzo wyraźnie, podobnie jak pozostałe postacie, dzięki czemu łatwo poczuć się częścią opowiadanej historii. Pisarz poruszył wiele ważnych kwestii takich jak alkohol, narkotyki, molestowanie, inna orientacja seksualna, śmierć bliskiej osoby.
Co więcej, robi to bez moralizowania.





I może nie ma dramatów większych i mniejszych. Może są tylko te nasze i cudze. Może też nie ma normalnych rodzin. Może każdy ma tak na prawdę cholernie dużo problemów z którymi nie zawsze sobie radzi.
Może też nie ma szczęścia. A może wszystko jest szczęściem tylko mniejszym. Może nie ma śmierci,a jest nieskończoność.
Ta książka to jedno wielkie "może" wywołujące wiele pytań,na które trudno znaleźć odpowiedzi.
Warto przeczytać. 





                  Wpis powstał w ramach wyzwania Tydzień z książką

4 komentarze:

different pisze...

Bardzo dawno chciałam przeczytać książkę. Chyba poszukam jej - albo w bibliotece, albo może jeszcze znajdę w empiku ;) Dziękuję za polecenie. Chyba potrzebuję teraz takiej powieści.

Ostatnio odpowiadałam na pytania LBA. Jako przywilej - nominowałam Ciebie. Zapraszam do mnie na bloga po więcej informacji ;)

Anga pisze...

Od... cóż dłuższego czasu czytam tę książkę w oryginale. Mimo to już po paru stronach zupełnie zapomniałam o tym, że nie znam języka angielskiego (chociaż niektóre zdania brutalnie mi o tym przypominały) i smiałam się i płakałam raz z Charliem. A film też cudny.

Niedopowiedziane pisze...

@Anga-tak,film też świetny,oglądałam dwa razy i pewnie jeszcze drugie tyle obejrzę :)

Bukowina pisze...

Nie czytałam, bo, mówiąc szczerze, wolę rodzime produkcje o nastolatkach. Lepiej się utożsamiam z bohaterami z mojego kraju, w końcu problemy i styl życia zależy też od miejsca życia. Mimo to może kiedyś przeczytam, jak dostanę w swoje łapy.

Prześlij komentarz

Cieszę się, że Cię tu widzę :) Miło mi Czytelniku, że przeczytałeś mój tekst i chcesz napisać komentarz :)