W lutym miałam wielu tych samych ulubieńców co w styczniu, ale przedstawię w tym poście tylko nowych.

Powieść pozbawiona patosu,ukazująca proste życie Henry'ego na które składa się praca,alkohol i seks.
Ale najważniejsze w tej książce są niedopowiedzenia. Z Faktotum krzyczy samotność, poszukiwanie sensu życia,swojego miejsca na świecie,może przeznaczenia.
Autor między wersami pyta o sens egzystencji.
Prosty język,krótkie rozdziały,lekko się czyta
Świetne zakończenie,które swoją prostotą podsumowuje beznadzieję życia bohatera.
Wulgarna,surowa,prymitywna i szowinistyczna,ale przecież ludzie też tacy są.
Nie jest to książka do końca pesymisyczna. Henry Chinanski ma może okropne życie,ale stabilne,jeśli stabilizacją można nazwać posiadanie co tydzień nowej pracy. Jest stabilnie,bo w końcu znajdzie nową i będzie znowu miał z co pić.
Nihilistyczna.
Na pewno nie dla kogoś,kto chce książki z ciekawą fabułą,bo tutaj tego nie ma,raczej chodzi o ludzi.
Mam białą wersję. Wielkim plusem dla mnie jest to,że rzeczywiście następuje od razu widoczna poprawa wyglądu skóry i właśnie dlatego znajduje się w ulubieńcach, bo poza tym ma sporo wad.
Śmiesznie tani.
Świetny stosunek jakości do ceny.
Na pewno nie bez wad, ale wady, które zauważyłam występują w o wiele droższych maskarach. Jestem na tak, chociaż wciąż szukam, czegoś, co dałoby teatralny efekt na moich krótkich rzęsach.
Polecam zblendowane kiwi z bananem.
Polecam zblendowane kiwi z bananem.
Cukrowy peeling z kiwi. Nieźle zdziera, wygodne opakowanie, dobra cena (zwłaszcza w promocji), ładnie pachnie, ma świetną konsystencję.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Cieszę się, że Cię tu widzę :) Miło mi Czytelniku, że przeczytałeś mój tekst i chcesz napisać komentarz :)