Czas na kolejny post o moich ulubieńcach z wszelakich dziedzin-muzycznych, kosmetycznych, kulinarnych, sportowych, czytelniczych i co tam jeszcze wymyśliłam w danym miesiącu.
Albo inaczej!
Piłam hektolitrami miętę. Mięta ma działanie uspokajające, przeciwskurczowe, przeciwwymiotne,
dezynfekujące, przeciwbólowe, pobudzające wydzielanie soków trawiennych,
bakteriobójcze i przeciwpasożytnicze, polecana jest także w przypadku przeziębienia. W sumie to leczy wszystko oprócz śmierci.
Tania, wydajna, a co najważniejsze skuteczna maska przeciwtrądzikowa oraz pomagająca na zaskórniki.
Dawno nie miałam takiej ładnej cery.
Chyba bardziej niż książki Bukowskiego fascynuje mnie jego osoba i to właśnie dlatego je czytam.
Tytułowy Listonosz rozgryza ludzi, ma błyskotliwe spostrzeżenia na temat ich natury, relacji międzyludzkich i życia.
W żołnierskich słowach jest tu wszystko przedstawiane, ponadto cechuje to wielki dystans do świata.
A o prócz tego? Pesymizm. Wypranie z ambicji i uczuć. Prostota.
Wypróbowałam w końcu pomadkę o wielu zastosowaniach (usta,rzęsy,brwi,paznokcie) i rzeczywiście jest fajna.